Sunday, March 30, 2008

29.03.2008 - French Polynesia - Moorea

Ladnie tu. Najladniej wrecz. Pozyczylismy sobie pierdziawke i lapiac muchy w zeby oraz wiatr we wlosy objechalismy sobie cala wyspe. Blekity jak na Bora-Bora, ale dodatkowo gory jak z King-Konga (tyle, ze bardziej wesole niz mroczne). Wyspa bardziej "ludzka" i sympatyczna, zielona i pelna kolorow. Zdecydowanie polecamy... :)



9 comments:

Anonymous said...

Ja bym tam został :D zajebiste kolory!

Anonymous said...

okoliczności przyrody bardzo ładne
ładniusie

ale w tych chałupkach na wodzie to chyba ciągnie po nerkach nie?
;)

przyscikam
kaska

Katia @dzialka_w_miescie said...

BAJECZNIE !!!

michael shannon said...

dobra, udowodniliscie ze jestescie dzielni, wracajcie do wroclawia!

Anonymous said...

tak mysle ze jak borowce wroca to bedziemy musieli sobie jakies forum zalozyc ha ha tylko moze temat postow zmienimy macie jakies propozycje?

Anonymous said...

beznadzieja...i te domki jakies tandetne :)

Boro said...

kaska: ale w tych chałupkach na wodzie to chyba ciągnie po nerkach nie?
=====
strasznie ciagnie. trzeba caly czas kalesony nosic, nawet jak sie idzie na plaze, tudziez do wody

Boro said...

arus: wracajcie do wroclawia!
=====
no juz wracamy! i nie mozemy sie doczekac... :)

Mamesh said...

piekniscie ze az strach!:)