Sunday, February 10, 2008

08.02.2008 - Australia - Uluru (Ayers Rock)

Ingrid & Joe: jeszcze raz DZIEKUJEMY za goscine. Spedzilismy z Wami cudowne dni!
Strasznie smutno bylo nam opuszczac Perth i zachodnia Australie. 4 dni to troche za malo, ale przynajmniej posmakowalismy. Perth to zdecydowanie 'place to live', ze swoim srodziemnomorskim klimatem oraz przyroda i pieknymi miejscami wokol...

Uluru. Swieta skala aborygenow. Najwiekszy monolit na swiecie oraz jedna z najwiekszych turystycznych atrakcji Australii.
Australijczycy mowia "It's just a rock" :) . Ale nam sie podobalo. Nawet cale plecy w muchach i ich chmary wokol twarzy nie zepsuly nam humorow (ale to zabrzmialo).


Czerwone bezdroza Australii. Samo centrum pustyni, jedno z najgoretszych miejsc w Australii i chyba na swiecie. Temperatura w dzien przekracza 40 st.C. A my przyjezdzamy w srodku lata i mamy rzesisty deszcz i chmury. Przez dwa dni...

Kata Tjuta



BBQ. Austrlijczycy jedza: kangury, krokodyle, wielblada i emu. I wszystko to mozna probowac... ale jakos tak zabraklo apetytu.

5 comments:

Anonymous said...

Jedno czego nie maja na wschodzie, na ktory zmierzacie to zachodu slonca nad oceanem. Teraz sobie to przypomnialem, ze w Perth to maja ;)
Super fotki, pozyczyliscie fureksa czy jedziecie jakims autokarem? Buzia!

michael shannon said...

niezle te gorki... chetnie obejrzalbym je z bliska... ladnie wygladacie... podrozowanie wam sluzy... pozdr

Mamesh said...

o! czerwony piasek ale ladnie!sssciski

martix said...

tylko boro cos coraz mniej dowcipny
uspokojony taki
dojrzaly...

Anonymous said...

Sylwia , ladnie wygladasz:)
i tez mam takie wrazenie, ze jestescie wyciszeni

napisze jutro maila do kolezanki z Sydney, kiedy tam zamierzacie byc?
moze by wam co pokazala swojskiego...