Uwielbiam otwartosc Australijczykow. Obcy ludzie zaraz po "Hi mate", tudziez "How are ya" zaczynaja rozmowe, ktora wyglada jakby byli starymi znajomymi.
Razem z Joe i Steffano wybralismy sie na 2-dniowa wycieczke na poludnie od Perth. Zrobilismy prawie 500 km. Widzielismy wiele plaz, busz, kangura na plakacie, szczuro-wiewiorke, gwiazdy odbijajace sie w zatoce, lody sernikowe, winnice regionu Margareth River, wloska knajpe, do ktorej wnosi sie wlasny alkohol, ... Towarzyszyl nam Carlton Cold (piwko) i czerwone wino (australisjski oczywiscie). Joe zafundowal nam niezly offroad przez bush i po plazach. Niesamowite przezycie. Moze sobie nawet kupie 4WD. :)
Debki
Z takim widokiem spozywalismy lunch - zreszta chyba najlepszy w naszej podrozy - suszona wloska kielbasa i feta w oliwie. No i buraczki (bez chrzanu jakkolwiek)...
Busselton - molo (2 km) i lody sernikowe
Yallingup - Canal Rocks i zachod slonca
Lasek
Hamelin Bay - pierwsza kapiel w Austalii - ocean indyjski
Augusta - miejsce, w ktorym spotykaja sie ocean indyjski i poludniowy
Zaraz po powrocie, aby dobrze zakonczyc wieczor, zostalismy zaproszeni do syna Joe - Anthony'ego (zajebisty koles) - na piwko wlasnej roboty. Zimne i swiezutkie. I spotkalismy tam najpiekniejszego i najsympatyczniejszego kota-wiewiorke (taki mial ogon) w zyciu.
It was fuckin BIUuuuuuuuUUUTIFUL!!!
PS Mielismy potworne problemy, zeby wybrac zdjecia, tak fajowsko nam bylo...
Wednesday, February 6, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
15 comments:
Ochhhh, jak Wam fajnie!!! Szkoda ,ze kangur na razie tylko na plakacie...
Poza tym zdjecia boskie, na niektorych blekit wyglada na podejrzanie blekitny ;-).
australia is the place to be man,
definitely next place on my list to live , m8
Zajebiście, jaki wogóle jest plan w Au? Z dwa miechy tam będziecie coś czuję ;) Pozdro pozdro!
Właśnie, majt! I ten ich śmieszny akcent ;)
czytam to i ogladam te wasz zdjecia i ciesze sie, ze zycie jest takie jakie jest.
Tesknie za wami
to bylam JA, Pheuka, nie jakas Magdalena...
kiedy wracacie?
no najbardziej to wam zadroszcze tego autralijskiego winka... shiraz, australijski cabernet... ach... pieknie
ojjoooj dobrze wam tam dobrze... pozdr :)
Achy, ochy, wzdechniecia ...po prostu cudownie tam macie ... Zawiesilam sie w marzeniach przez chwile. Kolory mnie powalily.
Super, ze trafiliscie do tak sympatycznych ludzi. Ciekawi mnie smak piwka domowej roboty.
Koale juz mizialiscie?
Kisses
Arus! tak ladneie ci w tym szaliku.
Powinienes czesciej ubierac sie na rozowo... c'nie Boro?
...i ze jeszcze skomentuje swoj komentarz...ZYCIE JEST NIESPRAWIEDLIWE
hihi moj synek mnie tak rozsmiesza :)
serce sie raduje ze jeszcze tyle do zobaczenia
przecierajcie szlaki dzielni wedrowcy
w poszukiwaniu zaczarowanego mleczka
no i zdjecie kota wiewiora prosze!!
przy okazji chcialabym pozdrowic wszystkich zacnych komentatorow oraz mame i tate
i dont understand others but "it was fucking biutiful" and damn, i agree!!!!
>dominika:wyglada na
>podejrzanie blekitny
bo zdjecia oczywiscie nie nasze i w dodatku z bulgarii :)
>pheuka
wyrobilas dzis norme! brawo. mam nadzieje, ze to nie byl jednorazowy wyskok, tylko bedziesz nas tu ogladac i komentowac? :)
>jaki wogóle jest plan w Au?
tylko 25 dni. i dosc duzo przemieszczania...
szczegoly jak zwykle na blogu
Post a Comment