Jako, ze jestesmy dopiero poczatkujacymi hippisami, pozwolilismy sobie na odrobine luksusu. Wybralismy jeden z najlepszych hoteli w Singapurze - Pan Pacific - w koncu jest to nasz miesiac miodowy! :)
Dostalismy pokoj, w ktorym poczulismy sie jak w domu (tak naprawde to poczulismy sie jak krolewicz i krolewna). Mamy kapcie, szlafrok, czajnik i ZELAZKO (ktore tylko obejrzelismy, ale uzywac nie mamy zamiaru). To straszne, ale naprawde szkoda bylo nam wychodzic z tego pokoju... :)
Singapur - zachwycajacy! Sylwia stwierdzila, po jednym dniu, ze moze tu zamieszkac, a to juz o czyms swiadczy. Tylko jeden dzien, troche zwariowany...
- Little India na poczatek (o dziwo!). Pyszne jedzenie w hinduskiej restauracji z czystym kiblem (!).
- Wyspa Santosa. Podroz kolejka linowa i wjazd na wieze widokowa. Niestety towarzyszyla nam nedzna pogoda i deszcz...
- Strerylnie czyste, wspaniale zorganizowane metro. Wyglada wrecz jak sala operacyjna.
- Butelka czerwonego chilijskiego (czylijskiego?) wina w pokoju hotelowym, z jednoczesna obserwujca miasta po zmroku. Nie oszczedzaja tutaj na pradzie, o nie.
- Marina Bay. Dzielnica, w ktorej jest nasz hotel, nowoczesna, pelna wiezowcow, dziwnych budowli, ulic we wszystkie strony i na roznych poziomach oraz czego tam jeszcze. Taki hi-tech, science fiction, prawie star trek. Na zewnatrz wyglada jak dzielnica finansowa, ale pod ziemia i w budynkach, az klebi sie od ludzi. Mnostwo ogromnych centrow handlowych, polaczonych pajeczyna korytarzy i przejsc. Malo kto chodzi po chodnikach na zewnatrz. Jedzenie i zakupy - to dwie pasje Singapurczykow, ktore realizuja z pelnym zaangazowaniem...
- Spacer po Singapurze noca
Jest wiele takich malych smaczkow, ktore powoduja, ze Singapur zachwyca:
- wszystko jest wspaniale oznakowane (lepiej niz w Monachium!)
- cukierek przy odprawie celnej i emigracyjnej
- darmowy internet na lotnisku
- ...
Monday, February 4, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
5 comments:
ladnie... chcialem tam jechac z manili przed bangkokiem.. teraz troche zaluje, no nic, wszystko przed nami :) have fun!
pamiętajcie o diskałntach za żarcie, bardzo ładne zniżki dają cudzeksom ;)
"lepiej niz w monachium"hehe dobre:) teskniawki i cmoki w boki
mart&kris
Oooo znajome mi miejsca, dwie ostatnie fotki niemal identyczne jak te, ktore mam gdzies w albumie:).
Tylko my tak chwilunie bylismy.
Buziaki
Post a Comment