Sunday, December 16, 2007

14.12.2007 - Philippines - Palawan - El Nido

Ach! Co to byl za poranek. Spotkanie z nasza banda na lotnisku, sniadanko pod gorzka zoladkowa, chlamanie sie w naszej "brudnej" zatoczce.



Zamierzamy zintensyfikowac tance, hulanki, swawole, jak rowniez naduzywac alkoholu. Wreszcie jest sie do kogo szczerzyc...

A widok z naszego domku wyglada tak:

Aktualizacja: co to za banda, ktora przyjezdza i idzie o 12 spac (w poludnie!). Nawet Sylwia do nich dolaczyla. Nudziarze!

3 comments:

Anonymous said...

Nie komentuję tego! Przeginacie :{

Anonymous said...

no ładnie, takie piękne okoliczności przyrody, a Borowcowa ze szlugiem, fuj fuj ehh! wszystko widzę!

Mamesh said...

ech jak pięknie!paradajs!sciskiii:)