Saturday, November 24, 2007

23.11.2007 - Cambodia - Siem Reap

Tutaj jest koszmarnie wolny internet - wiec dzis tylko pare slow od nas i o nas (nie wiem czemu mamy pisac od siebie i co to znaczy):
- nie tesknimy (no moze troszke, ale tyle sie dzieje, ze nie bardzo jest na to czas)
- nie chcemy wracac do Polski - na pewno nie przed majem
- nie klocimy sie (O DZIWO!). Sylwia mi co prawda nie dala dzis rano bulki kawalek, ale to puscilem w niepamiec
- ja schudlem
- opaleni na bezowo-kakaowo
- bardzo zdrowi (ja sie rozchorowalem troche na Goa, ale juz jest ok - kiedys to opisze bo byla kupa smiechu)
- jest WSPANIALE :) (water Festival w Kambodzy)

Napiszemy wiecej jak sie znajdziemy w bardziej cywilizowanym miejscu, albo znajdziemy jakis lepszy internet. Przypuszczalnie ok. 28 listopada.

5 comments:

Anonymous said...

bastards !....

goshia said...

o NIE ludzka podłość nie zna granic:D hehe
MY tęsknimy za wami bardzo!!! Wysyłajcie więcej zdjęć z waszymi mordkami, żebyśmy mogli śledzić na bieżąco stan waszej opalenizny i wagi :DD kisss

Anonymous said...

...no właśnie! Zróbcie małą sesję zdjęciową, koniecznie oba profile, cała sylwetka i na zbliżeniu twarzy :*

martix said...

wreszcie troche optymizmu i od razu zostaliscie zjechani hehe
water festival brzmi fajnie
zapamietujcie dobre miejscowki to pojedziemy waszym sladem
jednak chyba planowo jedziemy wiec juz licze dni do wylotu :P
buuuuuzzzzzz

Anonymous said...

mamo ja tez nie moge sie juz doczekac, prawie zaczelam pakowac plecak :)

boro szykuj pletwy, trenuje oddychanie przed snem, wczoraj malo sie przez to nie udusilam ale za to mialam sny koralowe :)