Nic sie nie dzieje...
... naprawde nic sie nie dzieje
Nigdzie sie stad nie ruszamy (do 18-tego). Za dobrze nam jest!
Spotkalismy bardzo sympatyczna hinduske z Radzastanu. I wyobrazcie sobie, ze w Radzastanie...
.
.
.
.
.
.
.
(turut turut)
.
.
.
.
.
.
.
(podgrzewam emocje)
.
.
.
.
.
.
.
faceci NIE PRACUJA!!! WCALE! Tak mowi tradycja i chyba prawo. Pija herbatke, gadaja, snuja sie i gapia (na Sylwie). A kobiety haruja od rana do wieczora na polu za pare rupii.
Wednesday, November 14, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
7 comments:
mistrz ! kraina dla mnie
[gdybym sie urodzil kobieta]
a dyskoteki tam mają? :D
dyskotek nie maja wiec nie mamy sie gdzie wyszumiec :(
ja probuje tanczyc w pokoju troche...
aaaa sylviaaaa bo boro zlych nawykow nabierze!!!:**
Boro, rozumiem ,ze zostajecie w Radzastanie na stale, tak?
Dominika:
ze zostajecie w Radzastanie na stale, tak?
======
Tak. Zostajemy. Sylwia otworzy pierwszy czysty hostel w Indiach. Taka nowosc!!!
Czesc, mamy nadzieje ze jeszcze zyjecie i biegunka wam za bardzo nie dokucza. Ale jesli zdjecia nie sa fotomontazem to wyglada na to ze sie dobrze bawicie. Rozmawialem wczoraj z Barbara i mówila, ze Slwia sie skarzyla, bo nikt z rodzinki wam nie napisal. Co prawda mój polski troche zardzewial, ale pare slów jeszcze ptrafie z klecic. Bawcie sie dobrze. Pozdroweinia z Würzburga. Kamil & Kathrin
Post a Comment