Z pewną taką nieśmiałością podjąłem decyzję o wczasach tutaj. Ale czy żałuję? Se leżę, piwko, relaksik, plaża, woda, słońce a wieczorem kolacja i rakija. I nadzy Niemcy. Jest dokładnie jak się nam wymarzyło: namiot w lesie, też przy plaży, widok na morze i szum fal do snu.


Z rzeczy znaczących: mi się wydaje, że już tutaj byłem, czyli na tym kempingu, plaży. Jadąc tutaj wspominaliśmy miejsce, najpiękniejsze jakie udało nam się odwiedzić w Chorwacji. Nie pamiętaliśmy nazwy (mi się tylko wydawało, że pamiętam), więc szukaliśmy po omacku. W końcu, z pomocą uroczej chorwackiej gospodyni, trafiliśmy na kemping Boban - dokładnie w miejsce, którego szukaliśmy!
Ale...! To moja wersja, bo Sylwia dalej twierdzi, że nigdy tu nie była :) . W naszym związku podział jest w miarę prosty: ja świetnie dodaję liczby, a Sylwia wszystko pamięta. Czyżby to omam? :) Za wersją Sylwii przemawia nazwa miejscowości (Blato), bo przecież pamiętalibyśmy, że spędziliśmy wakacje "w błocie".

A tu niespodzianka. Przyjechaliśmy we dwoje, ale bawilismy się w osiem osób :)

Wycieczka w góry



PS W przyszłym roku organizuję wyjazd bandą do Chorwacji