Rzym wymarzyłem sobie już dawno. A że nadarzyła się fantastyczna okazja (urodziny Pani Doktor), nie trzeba było mnie dwa razy namawiać.
Cudnie. Cieplutko (klapeczki i t-shirt), pizza i wino (do których chyba nikogo nie muszę przekonywać), espresso, creme brulee, grappa...
Fontanna di Trevi
Schody Hiszpańskie
To nie wiem...
To nie wiem...
Tu stał Papież. Pogadaliśmy chwilę po niemiecku.
Wchodząc do bazyliki trudno ją ogarnąć, uwierzyć że ma ponad 130m wysokości. Dopiero patrząc na baldachim, który ma ponad 30m, można uzmysłowić sobie jej przepych i ogrom.
Muzeum watykańskie
Włochy to nie tylko pizza, czerwone wino, przymali faceci przystawiający się do innych facetów z długimi włosami, piękne kobiety, makaron i italodisco. Włochy to również superauta... Kolor do zaakceptowania.
Nie zmarnowaliśmy całego czasu na zwiedzanie. Były też harce i swawole. Ja nie piłem... Ale bańki mi się podobały!
Wednesday, October 29, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 comments:
No proszę, jak zwykle bawiliście się przednio. Czy można się temu dziwić?
Raczej nie :)
Program wycieczki po Rzymie zrealizowany:).
Wieczor upojny ;), "ja nie pilem" ... :D, kto w to uwierzy?, Wroclaw nie :D.
Do 22.11 ...:)
Och Kochani, łezka mi sie w oku kręci. Nocy z bańkami, tak jak następnego poranka nigdy nie zapomnę.... Jeszcze raz dziekuję za wszystko!!!!
Post a Comment