Sylwia: "Ja nie przyjechalam na wakacje zeby marznac"
To fakt. Marzniemy. W dzien jest nawet w miare jak swieci slonce, ale w nocy to przy gruncie robie sie szron. Niskie temperatury nie zamrozily jakkolwiek moich "glupich" (okreslenie Sylwii) pomyslow. Wybralismy sie wiec na calodniowa podroz po morzu........ kajakiem. W planie mielismy zwiedzanie Abel National Park. Piekne morze, odludne plaze, ale najwazniejsze, ze widzielismy foki w przeroznych pozach i konfiguracjach, wylegujace sie na skalach, tudziez chlupiace sie obok kajaka. Bardzo udany dzien. Kajakowanie nie stanie sie jednak naszym hobby. No bo kto normalny zaplaci kupe kasy za machanie 5h lopata w wodzie... ! :)
Abel Tasman National Park
Caly czas jestesmy w drodze. Juz ponad 3000 km, a jeszcze pare do przejechania. Poludniowa wyspa jest rzeczywiscie piekniejsza i bardziej przypadla nam do gustu. Widzielismy pare naprawde cudownych miejsc...
Cape Farewell
Nelson lakes
W drodze na poludnie: czarna plaza
Kaikoura. Przecudowne, wrecz magiczne miejsce, chyba najpiekniejsze jakie widzielismy w NZ.
Widzielislismy tu kaszaloty (sperm whale - lo matko - jak mozna bylo je tak nazwac?!), setki delfinow (dusky dolphins) i foczki :) (delfiny RULEZ!).
Saturday, March 15, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
8 comments:
Super :)
Och foczki i delfiny i te sperm costam - cudownie! A co do kajakowania to mysmy sie juz wczesniej zorientowali, ze to co najmniej dziiiwny sport.
Aha i jeszcze jedno - Borku na tym zdjeciu wygladasz jak tata Pani Sylwii ;)
Wypas. Nie ma co. Warto było tam pojechać misie. Boro niezły zarost, chciałbym taki :/ A Ty Sylwia nie marudź hehe :*
Aha i jeszcze jedno - Borku na tym zdjeciu wygladasz jak tata Pani Sylwii ;)
=====
doprawdy? :)
Sylwia: "Ja nie przyjechalam na wakacje zeby marznac"
====
Sylwia kochanie, troche zmarznac trzeba, zima w koncu :)
Boro, fajny zarost!
rozumiem:kaszaloty, delfiny i foczki.
ale ani jednego hobbita!
jak to?!?!?!
kis
ka
boro, zmezniales!
Post a Comment