Sunday, January 6, 2008

06.01.2008 - Philippines - Bantayan Island - Sante Fe

Kurczak. Na Filipinach kurczaki biegaja sobie wolno, jedza trawke, robaczki czy co tam im smakuje. Jak u naszych babc. Sa mniejsze i przepyszne jak sie im obetnie glowe i sporzadzi "adobo chicekn". Ja jestem zachwycony tym smakiem...


Droga Sipalay -> Bacolod -> Cadiz -> Sagay -> Old Sagay -> Bantayan -> Santa Fe zajela nam ponad dwa dni. W miedzyczasie dotarlismy do paru przedziwnych miejsc, biednych, brudnych i zaniedbanych, ale pelnych zyczliwych ludzi. Jest cos w tym, ze jak sie odwiedza "nieturystyczne" miejsca nikt cie nie probuje naciagnac, oszukac, nie ma cwaniakow, a wzbudza sie jedynie zainteresowanie.

Old Sagay - port


Lodz na Bantayan Island
Pobudka o 6 rano. Tricykl z plantacji trzciny cukrowej. Znalezlismy lodz, ale musimy czekac ponad 4h. Najbardziej emocjonujace wydarzenie przez caly czas oczekiwania to przyjazd ogromnej pomaranczowej koparki. Smiesznie bylo jeszcze, jak zaczelismy grac w karty, czym wzbudzilismy ogolne zainteresowanie na calym targu. Tak z dziesieciu milych obserwatorow, bardzo ciekawych rozgrywki.


Sante Fe
Turystycznie troche, ale nie strasznie. Pierwsze miejsce do ktorego dojechalismy (polecane przez nasz przewodnik) to pokoj w stodole z bialego pustaka, z plyta pilsniowa zamiast okien. Taki ponoc Robinson Crusoe style... Jeszcze do tego brudna plaza niedaleko portu.
Ale znalezlismy calkiem przytulny resort, calkiem przyjemna plaza, jedna z ladniejszych, ktore widzielismy na Filipinach. Bialy piasek i jeden bar na plazy.
Jest troche obrzydliwych cmokajacych starych europejskich dziadow, ale na nich nie zwracamy uwagi (nie cmokaja na szczescie do nas).
Nasza plaza o poranku...

... i o zachodzie slonca


Pojawily sie pogloski, na internecie i w innych mediach, jakobym malo jadl i schudl. Jest to oczywista bzdura, ktora natychmiast zdementuje:

7 comments:

michael shannon said...

No to widze ze zaliczyliscie prawie calego Negrosa i teraz Bantayan, pewnie stamtad na Cebu bo juz blisko i do Manili? Ciekawe jak Marta z Wojtkiem w Kambodzy, pisali ze im sie Phnom Pehn podobal... A u nas zimy ciag dalszy, w gorach stoki osniezone ale jeszcze sie nie ruszylismy, w miescie zimno nie chce sie wychylac nosa z domu, aklimatyzacja postepuje ale dzisiaj cala noc mi sie snila podroz po jakims afrykanskim kraju :) Kiedy ruszacie do Indonezji?

Unknown said...

U fryzjera chyba byles i spodenki masz ladne i brzuszek , cmok, cmok, cmok ;-).
A w Wawie okropnie, pada jakies takie cos co nie wiadomo czy jest sniegiem czy deszczem i slisko strasznie i w ogole zazdroszcze Wam tej pieknej plazy. Poza tym skladam reklamacje, ze za malo Sylwii na zdjeciach...

Boro said...

Kiedy ruszacie do Indonezji?
=====
Ano za 2 dni. I niezmiernie jestesmy podekscytowani... :)

Mamesh said...

schudłej cycuniu, nie wyprzesz sie;) pięknie tam, połozylabym sie na tej plazy!:)

Katia @dzialka_w_miescie said...

Hihihi, pomimo wydymanego brzuszka i policzkow nie oszukasz nas, schudles;).
Plaza o poranku ... hm, cukiereczek. Ile bym dala by po przebudzeniu ją zobaczyc a nie deszczowo-sniegowa pogode, efektowna chlape, ktora trwa, trwa i trwa ...
Big kisses!!!

martix said...

boro schudl na maxa i odmlodnial
i w ogole.. :) nie badz taki falszywie skromny boro bo sam wiesz ze wygladasz bosko

lenka.kubica said...

eeeee kurde znow przytyl ! dobrze dobrze ..trzymaj fason co bys nam nei zmarnial ! buziaki