JECZENIE: pobudka 5:30, spacer do metra. Strasznie ciezke te plecaki. Zabraklo czasu zeby probnie je spakowac i troche ponosic na wlasnych plecach. Wtedy latwiej byloby zrezygnowac z paru rzeczy do ktorych przyzwyczaila nas cywilizacja (ale sie rozpisalem - oprocz pianki do golenia nie wiem co mialbym wyrzucic).
USMIECHANIE: Kawa, ciasteczko, za chwile wylatujemy :)
ZART: Przemek myslal, ze przyjezdzamy jutro - cwaniaczek :) . Ale powital nas milo i z honorami. Smialismy sie z golebia karate...
Friday, October 26, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 comments:
Nie spotkalem was w Londynie!
Bylismy tylko pare godzin. Ale lanie sie nam nalezy... Moze jak bedziemy wracac?
USMIECHANIE: kawa, ciasteczko i Szczepan :)
Post a Comment